FotoCamp – jedyny w swoim rodzaju festiwal fotografii
Nie bez powodu dałam się wciągnąć w FotoCamp, którego twórca nie lubi nazywać festiwalem fotografii. Dlaczego? Ponieważ panuje tam luźna atmosfera, a uczestnicy, prowadzący prezentacje oraz warsztaty i zaproszone gwiazdy – zgodnie z zamysłem Marka – spędzają fotocampowy czas razem. Wiem, że na słowo ciężko uwierzyć, ale gdy dotrze się w okolice Karpacza i wchłonie atmosferę FotoCampu wszystko staje się jasne. Oczywiście czeka nas nie tylko zabawa w doborowym towarzystwie, ale też mnóstwo wiedzy i inspiracji.
Goście, przyjaciele i gwiazdy FotoCampu
Dlaczego piszę, że dałam się wciągnąć? Ponieważ jakoś tak od słowa do słowa, kilku porad i nagle stałam się jego częścią. I zapewniam, że to nie dlatego chcę przekonać was do samego festiwalu oraz jego nie do końca typowej formuły. Na FotoCampie naprawdę warto być. Sam fakt, że gwiazdy festiwalu to najczęściej także jego przyjecie mówi wiele. To zgrana ekipa fachowców, którzy w swobodnej atmosferze, miedzy kostkami słomy przekazują swoją cenną wiedzę przybyłym na imprezę uczestnikom.
Oprócz twórcy festiwalu, czyli Marka Arcimowicza, oraz reszty ekipy fotografów National Geographic Polska – będącego patronem imprezy – czyli Marcina Zaborowskiego, Pawła Młodkowskiego, Mikołaja Nowackiego i Adama Brzozy spotkacie pod Karpaczem także takie osobistości jak Tomasz Tomaszewski, Zbiginiew Furman, Iwona El Tanbouli-Jabłońska, Tomasz Lazar, Maciej Moskwa, Lidia Popiel, Wojciech Grzędziński, Marciej Nabrdalik, Joanna Kinowska, Tomasz Sikora, Kacper Kowalski, Karolina Jonderko czy Paweł Kosicki. A zapewniam, że to nie wszystkie osoby związane z FotoCampem. I nie obawiajcie się, jeśli nikogo z uczestników festiwalu nie poznaliście do tej pory, ekipa FotoCamp wchłonie was szybko i bezboleśnie, to otwarta i radosna grupa.
Co dzieje się na FotoCampie?
Wszystko. Ale przede wszystkim dzięki ewolucji festiwalu każdy z uczestnków zyska na nowych możliwościach. Jednak FotoCamp – co najważniejsze – nie straci swojej rock’n’roll atmosfery. Imprezę będzie można odwiedzić jedynie dla masy ciekawych prezentacji, ale oczywiście dla chętnych jak co roku będą dostępne przeglądy portfolio oraz warsztaty fotograficzne. Uwierzcie mi jest w czym wybierać. Od aktu do reportażu. Każdy znajdzie tematy dla siebie. Od tych cięższych jak fotografowanie w miejscach konfliktów, po bardziej przyjemne jak fotografia kulinarna.
Oprócz stałego planu standardowo będzie działo się sporo ciekawego i niespodziewanego, jednak pewniakiem będą stoiska różnych firm związanych z branżą fotograficzną, wieczorne koncerty i imprezy oraz rozmowy o fotografii – czasem do białego rana. Ilości dobrej energii jaką przywiozłam ze sobą po FotoCamp 2019 nie da się opisać. Zmęcznie pofestiwalowe wydawało się przy tym zupełnie nieważne. Mnóstwo pomysłów w głowie, zastrzyk pozytywnej energii i cenne rady. To coś, co możecie otrzymać na festiwalu spędzając kilka dni z najlepszymi fotografami, w dodatku w okolicy pięknych gór, w spokoju i ciszy.
Już niedługo znajdziecie więcej informacji o FotoCamp 2020 oraz o jego odświeżonej formule na stronie fotocamp.pl
Super! Uwielbiam takie inicjatywy. Chciałabym robić dobre zdjęcia. Może kiedyś się tym zajmę.
Czekamy zatem na odwiedziny 🙂
Do tej pory nie brałam udziału w takich wydarzeniach, a mogłoby być ciekawie. Zwłaszcza, że najlepiej uczę się od innych i wtedy robię najlepsze postępy.
Nie słyszałam o tej imprezie ale widzę, że świetna zabawa i spora dawka wiedzy 🙂
O tak!