Skåne, Skania – Szwecja i Dania – od tak dawna chodziły za mną, a w końcu znalazły się w zasięgu ręki. Pamiętam noc na promie. Nie będę zmyślać, samo przepłynięcie się tak wielkim statkiem – zamiast znów wozić się samolotem – było dla mnie wielką przygodą. Już wsiadając na jego pokład w Świnoujściu i kręcąc się po piętrach i pokładach przypominały mi się liczne przeczytane i obejrzane, skandynawskie kryminały. Nie, że było strasznie, było pociągająco i ekscytująco. Jakbym mogła dotknąć w końcu tego, co się tyle razy w moim życiu za pomocą książek czy filmów przewijało. Pokazując Skandynawię, ludzi, kulturę, zwyczaje i miejsca. W końcu mogłam to zobaczyć na własne oczy.

Na skróty:

prom Unity Line do Szwecji

Widok z okna promu nad ranem, tam we mgle jest już Szwecja!

Promem do Szwecji

Słysząc pomruki wielkiej maszyny sunącej powoli przed siebie i czując lekkie drganie pokładu byłam naprawdę podekscytowana nową przygodą oraz taką drogą obraną do Szwecji. Z przyjemnością patrzyłam na port z górnego pokładu, podczas wolnego wypływania na wody Bałtyku. Dopiero gdy światła miasta zniknęły niemal całkiem za horyzontem, udałyśmy się na kolację. Z początku trochę gubiłam się na pokładzie, było to bardzo zabawne.

Czułam się trochę jak wtedy, gdy za dzieciaka wraz z babcią chodziłam do Muzeum Przyrodniczego we Wrocławiu, które wydawało mi się zawsze przedziwnym labiryntem pomieszczeń na różnych piętrach, półpiętrach, przy tamniczych korytarzach. Poplątaniną intrygujących odnóg oraz zakamarków – uwielbiałam się tam „gubić”. Kto zna, ten wie o czym mówię.

SkaniaSkonia (w języku duńskim i szwedzkim Skåne) – historyczna kraina (lub prowincja, landskap) Szwecji, do traktatu z Roskilde w 1658 należąca do Danii. Położona jest na południu kraju nad Morzem Bałtyckim i cieśniną Sund.

Przygotowując się do snu i zasłaniając okienka kajuty nie mogłam oprzeć się ciągłemu myśleniu o tym, że rano, gdy znów je odsłonię, będę patrzeć już na Szwecję. A dokładniej Skanię. Magia! Jednak nie obudziły mnie delikatne promienie słońca, ani komunikaty nadawane na promie dla kierowców nad ranem, ponieważ o wiele wcześniej – koło 4:30 – mój zepsuty komputer powiedział mi dzień dobry wyjąc niemiłosiernie.

To znaczy BIOS uruchomił alarm, czym postawił mnie na nogi w ciagu trzech sekund. Na początku się wściekłam, ale chwilę później, nie mogąc wytrzymać z ciekawości, podniosłam roletę w okienku i spojrzałam na dziub promu oraz oblegającą go mgłę. Kolory były rewelacyjne, gapiłam się z niemal przyklejona do owalnego okienka. Czułam się jakbym była w filmie.

Zobaczyłam mrugającą boję i… kogoś na samym końcu pokładu. O brzasku. Było to bardzo nierealistyczne i w pewien sposób piękne. Chwyciłam za aparat i zrobiłam powyższe zdjęcie. Można by rzec, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Teraz mam zdjęcie, do którego – przyznaję – mam wielką słabość. Przypomina mi świetne emocje: oczekiwanie na przygodę i wielką ekscytację. Wiedziałam, że tam we mgle, czeka już na mnie Skania!

prom do Szwecji ze Świnoujścia

W drodze powrotnej znów miałam okazję poczuć się jak dziecko. Wizytę na mostku będę długo wspominać oraz będę wdzęczna za możliwość zadania miliona pytań.


prom do Szwecji ze Świnoujścia

Mam ogromą słabość do wiatraków, a jeszcze większe wrażenie robią te spotkanie na „środku” Bałtyku. Niemieckie, gdyby ktoś był ciekawy.


nocny prom do Szwecji

Z pewnością urokiem podróżowania drogą morską jest też inne tempo, nie znika się nagle znad lotniska, ale powoli żegna punkt startu.


Ystad, Szwecja Prom

Nie dziwota, że właśnie tutaj mieszkał i pracował Wallander! Według mnie jest klimat.

Ystad – spokojne miasteczko z kryminałów

Gdy tylko wynurzyłam się z promu zrozumiałam, dlaczego akcja książek – więc także ich ekranizacji – z Kurtem Wallanderem rozgrywa się w szwedzkim Ystad. Wokół mnie rozlane było mleko. Mgła wypełniła dokładnie całą okolicę ukazując jedynie kształty i cienie budynków, portu, silosów. Niemal odbierając wszystkiemu kolory. Jak dla mnie rewelacja! Siedziałam na betonowym brzegu, niedaleko promu, mrużąc rażone odbitym od młgy słońcem oczy i nie mogłam się napatrzeć, mała rzecz, a cieszy. Na taką Szwecję liczyłam.

W południowej Szwecji rozgrywa się wiele kryminałów, jeśli wątpicie zajrzyjcie do książek Larssona, Mankella, czy Läckberg. Nie brakuje też seriali – jak „Most nad Sundem”, do których oprowadzając Was po Skanii będę wracać.

Ystad zwiedzanie Szwecja

Ystad zwiedzanie Szwecja

Ystad zwiedzanie Szwecja

Ystad to senne, małe miasteczko ze sporym portem, znane głównie z kolorowych, małych i urokliwych domostw. Miło pokręcić się po jego starych uliczkach, przyjemnie także przejść się nabrzeżem czy po molo. Lubię portowe klimaty, statki, dźwigi. Lubię morze, a Bałtyk wolę wręcz w odsłonie sztormowej, jesiennej lub zimowej. Ystad nadaje się na leniwy chill. Podobno miasteczko sprawdza się też świetnie jako miejsce wypadkowe po Skanii, ponieważ jest to mała miejscowość, bez korków, w niezłym położeniu.

Jeśli senne zwiedzanie to za mało i chcesz poczuć dreszczyk emocji jest i na to rada. Szczególnie dla fanek i fanów kryminałów. Można, zamiast tylko kręcić się po ładnej okolicy, przejść śladami Kurta Wallandera lub odwiedzić Ystad Studios Visitor Center, w którym znajdują się wystawy związane ze sfilmowanymi książkami Mankella oraz serialem Most nad Sundem.

Muzeum prowadzi też wycieczki, jednak jeśli chcecie wybrać się na takową wyprawę po terenie Ystad sami, poniżej znajdziecie mapę i link. A od grudnia w miasteczku możecie zagrać w grę, a właściwie  ściągnąć aplikację, z którą można zabawić się w detektywa tropiącego zbrodnię w zamglonym, szwedzkim miasteczku. Na razie dostępna tylko po szwedzku, ale wersja angielska już w przygotowaniu.

Ystad zwiedzanie Szwecja

Ystad, Szwecja


Ystad zwiedzanie Szwecja

Ystad, Szwecja


Śladami Kurta Wallandera, Ystad, kryminały skandynawskie

Śladami Kurta Wallandera

Śladami Kurta Wallandera – tu pobierzesz całą ulotkę: kliknij

Ystad zwiedzanie Szwecja

Ystad, Szwecja

Ales Stenar – tajemnicze kamienie Skanii

I tutaj bywał pan inspektor, zazwyczaj, gdy musiał pozbierać myśli lub rozwiązać niezwykle trudną zagadkę. Ales Stenar bywa nazywane szwedzkim Stonehenge. Nie lubię takich porównań – odbierają w moich oczach znaczenie miejscom, pokazując je jakby były tylko kopią czegoś innego. Szwajcaria Saksońska, Szwajacaria Lwówecka i tak dalej. Dziwny zwyczaj, bo każde z tych miejsc jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Podobnie jak budowla z kamieni stojąca niedaleko Ystad.

Ales Stenar na wzgórzu nad małą wioską rybacką Kåseberga, to intrygująca formacja dużych kamieni, przypominająca kształtem łódź, skierowaną dziobem na otwarte morze, z której rozpościera się ma wspaniały widok na wybrzeże. Nadal toczy się dyskusja na temat tego, co reprezentuje ta skalna konstrukcja, wiadomo, że pochodzi z wczesnej epoki żelaza i jest prawdopodobnie dziełem przodków wikingów. Ales Stenar składa się z 59 głazów i ma 67 metrów długości oraz 19 szerokości. Liczba głazów różniła się między sobą, w zależności od okresu, w którym próbowano je policzyć.

Nie będę opisywac dokładnie budowy Ales Stenar oraz teorii jej pochodzenia i przeznaczenia, bo naprawdę ciekawe informacje znadziecie na tablicy przed tą atrakcją – polecam się wczytać, powstają dzięki niej liczne pytania w głowie. Mnie najbardziej przekonuje nie ta najpopularniejsza – o grobowcu znamienitej postaci – ale mówiąca o obserwatorium astronomicznym. W końcu największe skały – nazywane dziobem i rufą tak w ogóle – skierowane są odpowiednio w kierunku wschodu słońca w chwili przesilenia letniego i zachodu w chwili przesilenia zimowego.

Ales Stenar Szwecja Skania

Ales Stenar, Skania


Ales Stenar Szwecja Skania

Ales Stenar, Skania


Ales Stenar Szwecja Skania

Ales Stenar, Skania


Ales Stenar Szwecja Skania

Ales Stenar, Skania


Ales Stenar Szwecja Skania

Ales Stenar, Skania

Na moim Instagramie w highlightach w BIO znajdziesz stories – backstage’u wyjazdu

Przeczytaj także:

https://oliwia.world/lifestyle/top-seriale-kryminalne-thrillery-1/

Ystad, Szwecja Prom

Ystad, Szwecja Prom

Ystad, Szwecja Prom

Ystad, Szwecja Prom

Wpis powstał we współpracy z National Geographic Traveler Polska oraz Unity Line.

Przeczytaj także:

https://oliwia.world/lifestyle/top-seriale-kryminalne-thrillery-2/

https://oliwia.world/lifestyle/top-seriale-kryminalne-thrillery-2/

więcej w kategorii Europa

Komentarze

  1. Myślę, że kiedyś wybierzemy się w taką podróż. Tyle dobrego słyszałam o Szwecji, że chciałabym przekonać się sama, czy ten kraj jest aż tak wyjątkowy.

  2. Ciekawe ujęcie tego miejsca- chociaż widziałam już niejedną fotorelację, to zazwyczaj w słoneczny dzień. Z chmurami wygląda jakoś bardziej rzeczywiście.

  3. Taki rodzaj podróży też do mnie przemawia! Parę lat temu do Sztokholmu leciałam samolotem, ale może kiedyś jeszcze tam wrócę i zdecyduję się na prom, choć będąc z południa Polski, do Świnoujścia trochę daleko…. Ja jednak mam zawsze nadzieję na słońce… Jestem strasznie ciepłolubna. Mgieł nie lubię, bo u siebie na Podhalu ciągle jej mam 😉

    1. Ja do mgieł mam słabość, ale to już chyba widać 😀 We Wro bywają, mieszkam niedaleko rzeki, ale nie tak często jakbym chciała. No i właśnie, z mojego południa pociągiem jest się całkiem szybko na miejcu!

  4. Bardzo fajnie mi się czytało Twoje wspomnienia z rejsu. Dokładnie tak samo ekscytowałam się i ja, aczkolwiek nie był to prom a statek. To trzeba przeżyć, żeby poczuć. Bardzo łądnie pokazałąś miasto i surowe krajobrazy. Znam powieści autorów, których wymieniasz. Fajna podpowiedz taka sciągawka, pozdrawiam

  5. Określenie „wąskie uliczki” użyte w stosunku do tych, które pokazałaś na zdjęciach jest wyjątkowo trafne! 😀 A ciekawi mnie jeszcze, czy smakowałaś może coś z lokalnej kuchni? Ja jestem z tych, co lubią też zwiedzać smakami, a w Szwecji jeszcze nigdy nie byłam 🙂

zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Może Ci się spodobać