Och, Kuba! Kolorowa wyspa, wakacje, drinki, plaże, muzyka i miłość?
Kuba… popularny kierunek na wakacje, nasuwający proste skojarzenia: drinki, plaże, muzyka i miłość. Gorące są nie tylko kubańskie rytmy, ale i promienie słońca, które pięknie podkreślają fikuśne kolory budynków, ścian i ubrań równie gorących Kubańczyków. Ale co się stanie jeśli pozbędziemy się kolorów? Jak spojrzymy wtedy na życie na Kubie? Ile Kubańczycy chcą nam pokazać, a czego nigdy nie zrozumiemy? Co kryje się pod jaskrawą feerią barw?
Coraz częściej dostaję pytania co z tą Kubą. Byłam, nie pisałam, wrzuciłam parę zdjęć do galerii (którą znajdziecie tutaj i tutaj, co jakiś czas ją odświeżam) i w sumie tyle… No tak, chodzę wokół niej, krążę, przyglądam się, dumam. Jestem z nią bezsprzecznie związana już na stałe, gdzieś się w nią zaplątało także moje życie osobiste. Nie wiem tylko ile w tym połączeniu z Kubą miłości, a ile nienawiści. Czy mnie czegoś nauczyła, czy tylko skrzywiła moje spojrzenie na świat. To się kiedyś okaże, to związek, który dojrzeje z czasem. Póki co zostawiam tu zdjęciowo to co widzę i czuję, gdy o niej myślę.
Moje czarno-białe wspomnienia z Kuby:
to osobiście moje ulubione Twoje foty, serio
the best! są naprawdę smaczne, dobre, rasowe, a bw idealnie tutaj siedzi!
zgadzam się z Łukaszem, naprawdę doskonała robota :*
Paulinka <3
U mnie podobnie. Związek, który z pewnością, kiedyś dojrzeje. Na początku bardzo się nie polubiłyśmy, ale dałam jej kolejną szansę i nie żałuję! Pewnie nasi rodzice zobaczyliby tam trochę Polski, niewątpliwie. Z pewnością to kraj, który wywołuje wiele emocji :).
P.S. Świetna galeria, dobre kadry!
Myślę, że nie tylko nasi rodzice 🙂 Ciekawa jestem dalszego rozwoju (?) tej wyspy…
Dzięki!
Fantastyczne zdjęcia! A przemyślenia mamy chyba podobne, u mnie też miłość miesza się z nienawiścią. Za dużo rzeczy na pokaz, zbyt wiele oszustów i naciągaczy. A z drugiej strony na pewno to kraj jedyny w swoim rodzaju…
Dużo tego co i ja myślę jest w tym co piszesz Kinga! Dziękuję pięknie 🙂
Świetne zdjęcia. Gdyby nie były podpisane, nikt by się nie domyślił, że to Kuba. Może czas ja pokazywać taką, jak jest naprawdę, a nie tylko z utartego szlaku turystycznego?
Zaciekawiła mnie Twoja uwaga, że nikt by nie poznał, że to Kuba. Ciekawe, czy te kolorowe zdjęcia są z kolei zawsze uważane za Kubę, hmmm…
Nie ma chyba co się dziwić. Turystyczna Kuba to jedna bajka, zaś te zwyczajne miejsca to zupełnie odrębna historia. Tak samo ma wiele innych krajów w których turystyczna otoczka sprawia, że zupełnie inne ma się pogląd na kraj (np. Egipt) 🙂 Fajnie, że pokazałaś to drugie oblicze Kuby 🙂
Na Kubie nie byłam i na razie nie planuję, ale słyszałam (i czytałam) wiele sprzecznych opinii, trochę miłości, trochę złości… Zdjęcia petarda, brak kolorów wprowadza taki trochę niepokojący nastrój (który chyba do Kuby pasuje…).
Niepokojący to chyba fajne słowo, podoba mi się! 🙂
Genialne zdjęcia, wydobywasz niezrównany klimat :)! Szczerze powiedziawszy jakoś nie brakuje mi tu tych kolorów. Świetna robota!
Bardzo miło mi to słyszeć!
Mega ciekawe jest to – tytuł bije kolorami, zdjęcia, czernią i bielą. To jest pewna umiejętność, żeby miejsca, które wręcz biją kolorami, umiejętnie zamknąć w monochromatycznych barwach. Tobie się to udaje. Czerń i biel podkreślają emocje, na tym właśnie skupiając uwagę, nie zaś na pocztówkowych klimatach. Well done!
Marcinie niezmiernie miło mi to słyszeć!
ŁaŁ, niesamowite zdjęcia. Przygotowując się do wyjazdu na Kubę, przeglądałam mnóstwo blogów i przewodników. Czegoś takiego nigdzie nie widziałam. Gratulacje i dziękuję.
Dzięki Karolina! Niezwykle miło mi to słyszeć
Te zdjęcia są meega dobre!!!
Sztos <3