Moja lista najlepszych seriali kryminalnych i thrillerów, które powinniście zobaczyć! Część 2

Moja lista TOP seriali kryminalnych i thrillerów, które powinniście zobaczyć!
Moja lista TOP seriali kryminalnych i thrillerów, które powinniście zobaczyć!

Rojst

Dla odmiany tym razem zaczynam polskim akcentem. Rojst zabierze was do fikcyjnego miasta wojewódzkiego w zachodniej Polsce w 1984 roku. Serial jest tak samo mroczny i ponury jak czas pomiędzy zniesieniem stanu wojennego, a rozpoczęciem obrad Okrągłego Stołu. Nie zabraknie w nim morderstw, klimatycznych bagien w lesie oraz tych bardziej rzeczywistych, codziennych, w których grzęzną bohaterowie. Ponieważ to czasy kiedy system blokuje i umiejętnie zastrasza obywateli, w tym dziennikarzy – głównych bohaterów, którzy próbują dojść do tego co naprawdę wydarzyło się w lesie, w którym znaleziono ciała prostytutki i szanowanego towarzysza. Rojst jest bardzo ładnie nakręcony, tajemniczy, z dbałością o szczegóły. Ubrania, mieszkania, biura, restauracje, dyskoteki – można przenieść się w czasy PRLu i to naprawdę robi klimat. Co prawda ostatni odcinek nieco odstaje od reszty, co jest w sumie zastanawiające, ale z pewnością jest to produkcja, z którą warto się zapoznać.


Retribution – One of Us

Miniserial Retrubution zaczyna się konkretnie. Od brutalnego zabójstwa. Młoda para świeżo po ślubie ginie w swoim mieszkaniu, kobieta w dodatku jest w ciąży. Akcja przenosi się następnie do bardziej odludnej części Szkocji, gdzie w sporej odległości od ludzkich osad mieszkają dwie rodziny – Elliotowie i Douglasowie. Rodzice zamordowanych. Z nieznanych dla nas początkowo powodów morderca dociera do rodziców ofiary w dodatku jako ofiara wypadku niedługo po zabójstwie. Po niedługim czasie obie rodziny orientują się z kim mają do czynienia. I tu zaczyna się zabawa. I mimo iż serial skupia się na bohaterach, na ich przeżyciach, na tym jak każdy z nich inaczej radzi sobie z sytuacją, to nie brak tu zwrotów akcji i sprytnego budowania napięcia. Wciąż zastanawiamy się co się wydarzyło tak naprawdę, kto kręci, kto udaje. No i ten akcent! Tak tak, ja znów o akcentach, mam słabość, co zrobić.


Sacred Games

Nie wiem czemu, ale nie wpadłabym na to, że można połaczyć zachodnie klasyki kryminalne z takim powiedzmy Shantaram. Okazuje się, że da się tego dokonać, a wynik jest zaskakujący i przyjemny, choć zapewne nie dla każdego. Podobnie jak wymieniona przeze mnie książka. Przyznaję, że dopiero gdy zaczęłam oglądać serial, który ma już dwa sezony, zapoznałam się z osobą Vikrama Chandry i z ciekawością zajrzę do jego książek. W Sacred Games znajdziemy wątki kryminalne oraz brutalne prawo ulicy, skorumpowanych policjantów i szefów mafii niczym bogów, ale w mało znanym dla nas terenie – w Indiach. Cudowne jest to jak zderzamy się z innym myśleniem i podejściem. I w tym miejscu znów zahaczę o słynną powieść Gregory’ego Davida Robertsa, bo w serialu tak samo powoli poznajemy bohaterów, ich złożoność, widzimy ewolucję zachowań, hinduską wiarę oraz ogromną wyobraźnię. A w tle mocno rozwinięty i zaradny świat mafii. Myślę, że dla nas to możliwość, aby w bardzo przystępny sposób przyglądąć się mocno odmiennej od naszej kulturze. To nie jest przyjemna opowiastka w stylu Bolywood, ale trochę jego magii też tu znajdziecie. I sporo mistycyzmu, ale tego się chyba po Indiach spodziewaliście.


Narcos

I znów możliwość zapoznania się z charyzmatycznym szefem mafii, człowiekiem którego nazwisko zna chyba każdy na świecie, słynnym narkobosem, bohaterem serialu Narcos. Tym razem znajdziemy się po drugiej stronie planety, bo w Kolumbii. Przede wszystkim szanuję, że bohaterowie mówią po hiszpańsku, bez tego z pewnością serial o życiu Pablo Escobara stracił by mocno na klimacie, poza tym najzwyczajniej w świecie wspaniale się tego słucha. I nie ważne jest to, że wiemy jak ta historia się skończy, bo jest opowiedziana bardzo dobrze. Czasem z zachwytem, a czasem z przerażeniem patrzy się na czyny głównego bohatera, na jego odwagę a może nonszlancję, na pomysłowość oraz śmieszny i paskudny przepych w jakim żyje szef kartelu z Medellín. A cały czas mamy z tyłu głowy, że nawet jeśli w fabule coś lekko zmieniono na potrzeby serialu, to wszystko niemal wydarzyło się naprawdę! Narratorem w Narcos jest Steve Murphy, pracujący w Medellín agent amerykańskiej agencji do spraw zwalczania narkotyków (DEA).


Narcos Mexico

Skoro mam tu Narcos, to nie mogło zabraknąć Narcos Mexico. W kontynuacji serialu czy też spin offie, głównym bohaterem jest Felix Gallardo, król Guadalajary. I mogłoby się wydawać, że temat sprzedaży narkotyków nie może się ciągnąć w nieskończoność, że walka z chciwością i bezczelnością nie ma końca, a jednak pomysłowość bohaterów potrafi nas wspaniale zaskoczyć. Myślę, że bardzo fajnie pokazano w serialu proces przemiany człowieka i nawet my podczas oglądania Narcos czujemy jak zmieniają się nasze odczucia odnośnie głównego bohatera i jego czynów, a może raczej odkrywamy jak czasem łatwo jest nam dać się oszukać, nie dostrzec tego co drugi człowiek naprawdę ma w środku. Oczywiście fajną sprawą jest też przeniesienie nas w czasie: stroje, muzyka, fryzury. I jestem wielką fanką trailera do drugiego sezonu, z muzyką Depeche Mode!


Top of the Lake

Wraz z Top of the lake zmienimy całkiem klimat. Akcja pierwszego sezonu serialu rozgrywa się w Nowej Zalandii, do której z Sydney wraca Detektyw Robin Griffin, by poprowadzić śledztwo w sprawie zaginięcia 12-letniej, ciężarnej mieszkanki niewielkiego miasteczka. Mamy więc piękne przestrzenie, detektywkę z przeszłością oraz mroczne historie. Elisabeth Moss, która gra główną rolę pewnie kojarzycie z Handsmade Tales, jest w niej coś, co mnie odrzuca, jednak dzięki temu nadaje się świetnie do niektórych ról.  Ciekawstką jest to, że Top of the lake to serial stworzony przez kobiety i opowiadający o kobietach, funkcjonujących w świecie, w którym to mężczyźni dyktują bądź próbują dyktować warunki. W drugiej serii serialu Robin, po kolejnej przeprowadzce do Australii, bada tajemnicę śmierci młodej azjatyckiej prostytutki oraz mierzy się onownie ze swoją przeszłością. Zobaczymy w tym sezonie także Gwendoline Christie, w nietypowej chyba roli, oraz siwowłosą Nicole Kidman.


Most nad Sundem

Niemłody serial (wystartował 21 września 2011) z nietypowym morderstwem, ponieważ ciało ofiary zostaje porzucone dokładnie na granicy dwóch państw, na moście nad cieśniną Sund. Z tego powodu sprawa zostaje przydzielona dwójce doświadczonych śledczych z Danii i Szwecji. Szybko okazuje się, że tak naprawdę są i dwa ciała, ponieważ zwłoki złożono z górnej części ciała znanego polityka, zaś jego dolna partia należy do prostytutki. Brzmi strasznie i mrocznie, ale czego spodziewaliście się po skandynawskich klimatach? Do tego wyraziste postaci, jak na przykład dość chłodna i wydawało by się odrealniona Saga Noren w roli pani detektyw, która została obdarzona przez naturę przez pewien rodzaj autyzmu. Dochodzenie w pojedynczej sprawie toczy się przez wszystkie odcinki danej serii i pokazuje współpracę dwóch państw, ale niektóre wątki z serii pierwszej mają swoją kontynuację w kolejnych sezonach.


Giri / Haji: Powinność / Wstyd

Giri / Haji to wbrew pozorom angielski serial telewizyjny z 2019 roku. Nie powiem wam, że to serial wybitny, szczególnie dobry, pozbawiony mądrości niczym z Paulo Coelho, jednak nadal uważam, że warto obejrzeć go dla odmiany, ale też by przyjrzeć się odrobinie japońskiej rzeczywistości. Przecież nie można bez końca oglądać mrocznych i wymyślnych morderstw owianych wielkimi tajemnicami przez zamknięte i ciasne społeczności. Serial jest dziwny, tak jak i jego bohaterowie, ale musicie go zobaczyć, by zrozumieć co mam na myśli – zapamiętajcie, że wspominałam na przykład o scenie na dachu, zorientujecie się, że to „ta”. A w skrócie: detektyw z Tokyo wyrusza do Londynu na poszukiwania swojego – do niedawna uznanego za zmarłego – brata, który żyjąc w Japonii zacząl pracować dla Yakuzy i jest ścigany pod zarzutem morderstwa. Co w sumie jest mniejszym problemem niż to, że szuka go też japońska mafia i nie zamierza się patyczkować. Tak więc fabuła będzie was przerzucać między tymi dwoma krajami i fundować zdziwienie lub zaskoczenie.


Zone Blanche – Czarny punkt

Uwaga, kto jest czuły na wątki paranormalne niech przewija dalej. Nie, nie są one tutaj oczywiste, ale niemal wszyscy mieszkańcy mrocznego miasteczka sądzą, że dziwne siły w ich lesie istnieją od wieków, ale czy tak jest – musicie przekonać się sami. Serial Czarny punkt z 2017 roku doczekał się dwóch sezonów. Przyznaję od razu, że oglądam go z angielskim dubbingiem, bo w oryginale nie daję rady. To francusko-belgijski serial, który rozgrywa się w belgijskim miasteczku. Dochodzi tam w sumie do wielu morderstw oraz niełatwych do objęcia umysłem wydarzeń, w które osobiście wmieszana jest jedna z miejscowych policjantek badająca sprawę. A wszystko zaczyna się od zwłok wiszących na drzewie oraz nowo przybyłego, nieco dziwnego prokuratora wysłanego do zbadania zwłok. Zresztą możecie kojarzyć go z nowego i na razie nieznanego mi, ale mocno promowanego serialu o tytule Kierunek: Noc – to Laurent Capelluto. Według mnie ten serial to całkiem fajna odmiana, jeśli ktoś lubi mroczne i thrillerowate klimaty to się z łatwością odnajdzie w miasteczku Villefranche.


Secret City

Schodzimy na ziemię, choć i tutaj pamiętajmy, ze wiele sytuacji w fabule to wynik czyjejś wyobraźni. Jednak podobnie jak z Homeland, oglądając wątki polityczne czy tez szpiegowskie uświadamiamy sobie jak wiele dziwnych wydarzeń jest możliwych do zrealizowania, jak działa polityka i jak brudne ręce oraz pełne kieszenie mają Ci, którzy się nią zajmują. Poza nielicznymi wyjątkami. Chyba. No i ciekawostką jest to, że serial rozgrywa się w Australii, także zmienia się nieco optyka oraz najważniejsi gracze, jak Chiny. Serial Secret City jest oparty na powieściach The Marmalade Files, The Mandarin Code i The Shadow Game autorstwa Chrisa Uhlmanna i Steve’a Lewisa. W Canberry dziennikarka prasowa Harriet Dunkley z uporem i odwagą próbuje rozwikłać narażając życie spiski, które zagrażają wolności Australijczyków. Morderstwa i ukrywanie strasznych sekretów gra rolę pierwszoplanową, a napięcia między Australią, Chinami i Stanami Zjednoczonymi dopełnia całości.


La Trêve – Intruz – The Break

I znów mam na liście francuskojęzyczny serial kryminalny, ty razem belgijski. I też oglądany z dubbingiem – a ten daje radę! Detektyw policji Yoann Peeters opłakujący bolesną stratę, przenosi się wraz z córką Camille z Brukseli do rodzinnego miasta, z którego wyjechał lata temu. Na samym początku pracy trafia na sprawę, w której ciało młodego afrykańskiego piłkarza wyciągnięto z rzeki i uznanając tragedię za samobójstwo. Detektyw podejrzewa jednak morderstwo i drąży temat. Ciekawostką jest to, że poznajemy go najpierw w niezłych tarapatach i dzieki retrospekcjom wracamy do początku prowadzonej przez niego sprawy oraz próbujemy ocenić co tak naprawdę się wydarzyło. Współuczestniczymy z detektywem w dziwnej próbie odzyskiwania pamięci i tak samo jak on, wcale nie jesteśmy pewni co tak naprawdę się stało. Miasteczko nagle nabiera wody w usta, a wy odkryjecie wraz z Yoannem wiele mrocznych sekretów ukrywanych przez miejscową społeczność.


Fallet

A na koniec coś z przymrużeniem oka! Fallet to szwedzki serial, który robi sobie żarty z nordyckiego gatunku detektywistycznego noir.  Więc na koniec podrzucam coś na rozluźnienie. Szwedzka policjantka i jej nieśmiały brytyjski współpracownik próbują rozwiązać sprawę makabrycznego morderstwa. Oczywiście jest to droga wyboista i pełna pułapek, w które bohaterowie radośnie wpadają lub sami generują. A nasz Brytyjczyk to taki trochę Jaś Fasola, ale bez głupich min. Nie każdemu ten serial się spodoba, ale pośmiać się można, a o klimat grozy oraz wątki komediowe zadbano zgrabnie.  


Komentarze

  1. Hinterland i Luther jeszcze przede mną. Dzięki za polecenie! Kasia

  2. Wolę lżejsze gatunki ale nie powiem czasem nachodzi mnie na dobry thiller;)

  3. OMG, nie znam ani jednego (Wataha obiła mi się o uszy), wiec wyglada na to, ze nie jest to zbyt popularny u mnie gatunek filmowy 😃

  4. Z ciekawostek – na studiach jeździliśmy w wakacje do pracy w Anglii i zupełnie przypadkiem trafiliśmy do uroczego miasteczka West Bay w Dorset – tego samego, które „występuje” w Broadchurch. Kilka lat z rzędu sprzedawaliśmy tam fish&chips 🙂

    1. Haaaaa! Nie wierzę! Jest cudownie piękne i muszę je odwiedzić. Akurat w Anglii pracowałam w innych miejscówkach :/

  5. No a „Most nad Sundem”?? Gorąco polecam

    1. Jest na stronie drugiej z trzech stron tego artykułu 😉 Pozdrawiam! 🙂

zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Może Ci się spodobać