Zastanawiałam się kilka razy od czego zacząć ten post. Miał trafić tylko na social media, ale wymaga jednak ode mnie killu słów więcej niż FB czy Insta mogą przyjąć. Od kilku dni na nowo nie mogę się nadziwić jak bardzo ludziom jest obojętny los naszej planety. Komuś chętnemu na rejs wycieczkowcem zostawiłam kulturalnie i bez uwag link do wpisu Agnieszki o tym, jak ta atrakcja turystyczna niszczy naturę, i ja i autorka zostałyśmy tam przeatakowane, po treści komentarzy było widać, że nawet nie zadano sobie trudu przeczytania artykułu. Czy naprawdę nie zalezy nam na losie Ziemi? Ważniejsza jest zabawa i wygoda? Otwierających na na problem oczy ludzi trzeba rozjechać? Czy nie dostrzegamy tego, iż za jakiś czas możemy nie mieć czego odwiedzać?
Jak żyć etycznie oraz w zgodzie z naturą i nie zwariować?
Znacie już zapewne mój artykuł o tym jak żyć etycznie oraz w zgodzie z naturą i nie zwariować. I będę do niego wracać raz za razem. Bo naprawdę każdy nasz ruch, każda mała zmiana w życiu w stronę eko ma znaczenie. Zebrane razem nasze wszystkie starania dają efekt! Zobaczcie ile już się zmieniło po tym jak zadajemy pytania dotyczące powstawania żywności, odzieży, etyki atrakcji turystycznych. Jesteśmy w tym razem i razem możemy zmienić to jak działa aktualnie świat. Tak by miał szansę działać jeszcze długo.
A dziś o jednej z wielu kropelek w wielkiej czarze, która ma szansę dzięki nam się przelać. Wystarczy dorzucić swoją!
Jeansy. Miały być niezawodnym strojem dla pracowników, stały się porażką mody.
Jeansy. Ma je chyba każdy, nie każdy wie jak mało ekologicznym są produktem. Rocznie produkuje się 6 miliardów par jeansów. By wyprodukować 2 pary jeansów trzeba zużyć od 7 000 do 29 000 litrów wody. Pomimo, że bawełnę uprawia się na 2,5% ziemi uprawnej świata, na jej uprawy przypada aż 11% światowego zużycia pestycydów i 25% środków owadobójczych. 1 kropla Aldicarbu, drugiego najczęściej wykorzystywanego w produkcji bawełny pestycydu, po przedostaniu się przez skórę do organizmu ludzkiego, może zabić dorosłego człowieka.
I to jest moment, w którym mnie osobiście trafia szlag, bo to powinno być podawane na metce – powinniśmy wiedzieć co nam się serwuje. Zarówno jeśli chodzi o produkty żywonościowe, kosmetyki czy ubrania. Wszystko to ma zarówno wpływ na Ziemię jak i na nasze organizmy! Tak się niestety nie dzieje, ale mamy siebie i możemy informować się o tym co działa jak nie powinno.
Pranie i wykańczanie jeansów należą do jednych z najbardziej niebezpiecznych etapów produkcji. Młodzi pracownicy fabryk, najczęściej nie zdający sobie sprawy z ryzyka jakie podejmują, by zarobić kilka groszy, pracują często w pomieszczeniach pozbawionych wentylacji oraz odpowiedniego systemu odprowadzania ścieków. Aby uzyskać efekt postażonych jeansów naraża się na śmierć ludzi – jest ono bardzo często wykonywane ręcznie, bez odpowiedniej ochrony, przez co pracownicy fabryk wdychają zawartą w piasku krzemionkę, przez co zapadają na krzemicę. Śmiertelną chorobę płuc.
Czy nasze jeansy są tego warte? Na szczęście niektórzy producenci przyznali, że nie i od 2010 zaczęli ogłaszać, że wycofują się całkowicie ze stosowania sandblastingu. Pytanie w ilu fabrykach, w których produkuje się jeansy, w krajach takich jak Chiny, Indiie, Bangladesz, Pakistan oraz niektórych krajów Afryki północnej jesteśmy w stanie to skontrolować.
Za co szanuję i lubię KOKOworld? Czym jest DENIMolution?
Przede wszystkim za to, że idą w – jak się okazuje nadal dla wielu – niepopularnym kierunku. Zapewne nie jest łatwo być wśród pierwszych zmieniających świat na lepsze. Pewnie nie jest łatwo wytłumaczyć, że rzecz wyprodukowana w idei fair trade nie będzie kosztować tyle co produkowana w milionach i z byle czego koszulka z Chin. Ale lubię ich także z to, że zmieniają platikowe buletki w kurtki, o czym pisałam w artykule Czym jest moda etyczna i dlaczego jest ważna, oraz zmieniają wełnę na bawełnę i to taką pozystkiwaną ze starych jeansów. Kosmos i serio szanuję bardzo za takie pomysły i jeszcze bardziej za ich wcielenie w życie. Tak jak już pisałałam współpracuję tylko z markami, które uważam za bardzo fajne i najczęściej to ja je wybieram proponując współpracę, bo uważam, że mają coś dobrego do przekazania.
DENIMolution to nic innego jak recyklingowany jeans. Sweter Tundra, który widzicie na zdjęciu powstał w całości z bawełny pozyskanej z recyklingowanego jeansu. Brzmi wspaniale, że można tak szkodliwemu przedmiotowi dać drugie życie, szczególnie, gdy dowiadujemy się, że wedłuch danych aż 85% używanych ubrań trafia prosto do śmieci. Tak naprawdę zastanawiam się wtedy, czy naprawdę tak niewiele osób korzysta z tak zwanych lumpeksów? Przecież tam można dorwać perełki, często rzeczy nie zniszczone, oryginalne i o wiele ciekawsze i bardziej etyczne niż te z galerii handlowych. Tak tylko głośno myślę. Podsumowując można sprawić, że z nieetycznego jeansu powstaje produkt w 100% odpowiedzialny, naturalnie barwiony – i to na mój ukochany kolor – w dodatku nie zawiera żadnych toksycznych substancji. No i to zdanie na metce, jakże ważne:
„Bierzesz udział w rewolucji, która może zmienić proces wytwarzania tkanin.” Tak, też możesz, na różne sposoby, dopasowane do Ciebie, Twoich potrzeb i Twojego portfela. Ziemia nie jest niezniszczalna. Nie zapominajmy o tym!
Wpis powstał we współpracy z KOKOworld.