Jak w miarę tanio wejść na Kinabalu? Postaram się odpowiedzieć na pytanie, które męczyło mnie przez wiele dni przed wyjazdem. Kiedy zdecydowałam się pojechać do Malezji jednym z pierwszych planów było wejście na Kinabalu. Bardzo się tym cieszyłam, dopóki nie zdałam sobie sprawy z tego jak to wygląda.

Kinabalu trekking

 

Kiedy zdecydowałam się pojechać do Malezji i odwiedzić Sabah jednym z pierwszych planów było zdobycie Kinabalu

 

Najpierw trafiłam na informacje, że trzeba dużo wcześniej bookować możliwość wejścia na górę, ponieważ jest ograniczona ilość pozwoleń. Później zobaczyłam ceny i w pierwszej chwili pomyślałam, że to musi być błąd, niemożliwe, by dwudniowy trekking na Kinabalu kosztował 1500 RM. Wtedy porozsyłaliśmy zapytania do wielu biur oraz agencji i otrzymywałam niemal te same odpowiedzi: 1200 – 1500 RM bez via ferraty i około 1700 z nią. Byłam bardzo zaskoczona.

 

Zaczęłam sprawdzać czy mogę się wspinać sama, z własnym namiotem. Odpowiedź brzmi: NIE

Kinabalu trekking

Zaczęłam sprawdzać czy mogę się wspinać sama, z własnym namiotem. Odpowiedź brzmi NIE. Nie można iść bez przewodnika – jest to sprawdzane zaraz przed szczytem, nie można biwakować w Parku Narodowym (można otrzymać specjalne pozwolenie jeżeli chce się robić trekkingi innymi trasami i na pozostałe szczyty, ale osoba, której się to udało mówiła, że bardzo trudno taką zgodę dostać). Kolejną sprawą jest to, że trzy miesiące przed naszą planowaną datą wspinaczki około 90% biur odpisało nam, że pozwolenia na wejście bez via ferraty zostały wykupione i mają tylko tę drugą opcję. Podobnie z jednodniowym wejściem, które jest tańsze, jednak tym sposobem będzie się na szczycie po południu, kiedy Kinabalu jest niemal zawsze ukryte wśród chmur i jest bardzo wysoka szansa, że wystąpią obfite opady. Kiedy zdobędzie się szczyt o świcie ma się piękne widoki i brak chmur czy deszczu.

 

Weźcie pod uwagę, że może być tak podczas wspinaczki (początek 2m50s):

 

Żadnych tragarzy – wszystko nosisz samemu. Opłaty za wejście do parku i przewodnika nie są tak wysokie. Więc o co chodzi?

 

Zaczęłam sprawdzać co zawiera cena, skoro wejście na Kinabalu jest tak drogie. Żadnych tragarzy – wszystko nosisz samemu. Opłaty za wejście do parku i przewodnika nie są tak wysokie. Więc o co chodzi? Odpowiedź brzmi: zakwaterowanie. Jest tam tylko jeden hotel i kilka hosteli (o czym dowiedziałam się później, na począku dostawaliśmy informacje, że jest tam Laban Rata i nic więcej). Nocleg kosztuje od 600 RM. Czemu? Ponieważ nie ma się wyjścia i mogą Cię zmusić do zapłacenia takiej sumy. To bardzo przykre.


 

Kinabalu szczyt

Jak tanio wejść na Kinabalu? – Jungle Jack Backpacker

Ale jest inny sposób. Napisz do Jungle Jacka i pójdź z nim dwa razy taniej. Ma swój własny hostel u podnóża góry, blisko Parku Narodowego. Jest tam świetna atmosfera i interesujący ludzie. Jak to w małym hostelu nie ma luksusów, ale to naprawdę miłe miejsce ze świetnym widokiem na Kinabalu. Jungle Jack ma też swój budynek koło Laban Rata, który okazał się bardzo wygodnym miejscem z nowymi łóżkami, małą kuchnią, toaletami, prysznicami i nawet kołdrami, poduszkami oraz pościelą. Jack jest świetnym facetem, bardzo pozytywnym, miłym, dbającym o gości cały czas. Ma się uczucie, jakby był starym znajomym. Obdaruje nawet prowiantem na drogę i napojami. Zajmie się kwestią przewodników, transportem i jedzeniem po powrocie z trekkingu. Polubiłam także bardzo kierowcę, który dla niego pracuje, był poprostu rewelacyjny, robił sobie z nami żarty, łapał w mig nasze wygłupy i śmialiśmy się wielokrotnie do łez.

Via ferrata nie jest konieczna do zdobycia szczytu, jest dodatkową atrakcją już po zejściu z Low’s Peak.

Kinabalu via ferrata

Kinabalu szczyt

https://oliwia.world/malezja/kinabalu-borneo-trekking/

więcej w kategorii Azja

Komentarze

  1. takie rady zawsze w cenie 🙂

    1. Dobrze to ujęłaś 😉

  2. Ciekawe zdjęcia. Kolorystyka jakby miał nadejść koniec świata 😉

    1. Jak to o wschodzie bądź zachodzie słońca 😉 Są niezwykłe 🙂

  3. Nic innego nie pozostaje jak spakować sie i ruszyć w drogę! 🙂

    1. Trzymam za Was kciuki 🙂

  4. No niestety, zawsze tak jest jak pojawi się monopolista 🙁 Ale miło, że podałaś namiary na kogoś nie tylko tańszego, ale i fajniejszego 🙂

    1. Tak, to dziwna sytuacja, dobrze, że jest ktoś kto próbuje temu przeciwdziałać 🙂

  5. A i jeszcze zapomniałam powiedzieć, że zdjęcia w poście są zarąbiaste !!!

  6. Bożeee, jakie magiczne miejsce o którym nie miałam pojęcia. Malezja trochę mnie przeraża, ale warto jak widać:)

    1. Ojej, a czemu przeraża? 🙂

  7. Jak zwykle fantastyczne zdjęcia, dla których lubię wchodzić na Twojego bloga 🙂
    Będąc w Malezji, przymierzałam się do tego trekkingu i znalazłam bloga dziewczyny, która pisze, jak w ogóle ominąć przewodników. Jest też inna opcja. Zaprzyjaźnić się z lokalnym mieszkańcem, wtedy on cię zaprowadzi za symboliczną opłatą tam, gdzie chcesz. Do tego trzeba oczywiście trochę dłużej w danym miejscu się rozgościć.
    Kiedy byłaś na Borneo? Ja akurat załapałam się na trzęsienie ziemi, w związku z czym pozamykali tamten rejon dla turystów 🙁 I nie mogłam też odżałować nieczynnego od lutego jungle train. Ale przynajmniej mnie ominęło trzęsienie ziemi w Nepalu i tornado na Filipinach 😉

    1. Dziękuję bardzo 🙂
      Jeśli chodzi o Kinabalu to przewodnik tak naprawdę to niewielki koszt, problem zaczyna się przy noclegu, a z namiotem nocować tam nie można. Przy szczycie byliśmy sprawdzani, pewnie można kombinować, ale po pierwsze zależało mi na tym, by być na szczycie w nocy, po drugie nie chciałam schodzić w strugach deszczu 🙂 Więc jednodniowe wejście odpadało. Jest dużo tańsze. Trekkingi wokół góry można robić na szczęście bez przewodnika.
      Byłam w czerwcu, jakieś 2-3 tygodnie przed trzęsieniem ziemi. Bardzo mnie ta informacja przybiła.

  8. To zawsze jest przykre, gdy okazuje się, że w dotarciu do danego miejsca przeszkadzają zakazy, a jedynym wyjściem jest podpięcie się pod drogie wycieczki (ten sam problem dotyczy safari w Afryce). Świetne zdjęcia, ach w kilku przekroczyłaś chyba przy postprodukcji granicę hiperealności 😉

    1. Pozwoliłam sobie na to przy zdjęciu okładkowym, taki trochę żart 🙂
      Pozostałe to kolory jakie widziałam kiedy wschodzące słońce świeciło mi prosto w oczy i zalewało wszystko wokół niesamowitymi barwami 🙂 Ale fakt, lubię pokazywać miejsca takimi, jakie je pamiętam 🙂 a nie jak uprościł je aparat.

      Co do zakazów niestety tak jak piszesz jest się niemiło rozczarowanym, szczególnie gdy ceny są sztucznie podniesione do kosmicznych kwot. Dokładnie skojarzyło mi się to z Afryką, którą bardzo chcę odwiedzić, jednak gdy sprawdzam koszt chociażby safari, to wiem, że jeszcze długo nie będzie mnie na to stać. Tam jednak jestem w stanie pojąć skąd takie kwoty. Pieniądze, które zapłacę pozwolą chronić zwierzęta i będą utrzymywać park. Na Kinabalu to zwykły skok na kasę 🙁

  9. Jeszcze się tam nie wybieram, ale jak będę, to na pewno wrócę tutaj i jeszcze raz przeczytam. 🙂 Świetne rady 🙂

  10. Reguła rynku – prawie zawsze znajduje się ktoś, kto dokładnie tą samą usługę może zaoferować taniej albo na korzystnych warunkach 🙂 najważniejsze to poszukać i poświęcić czas 🙂 zdjęcia jak zawsze epickie!

  11. Dzięki za wskazówkę! Będę podawać info dalej turystom wybierającym się do KK. Jesteś wspaniała, Ollie!

  12. Cenne porady! Jednak mimo wszystko koło 700 RM to i tak sporo! Chociaż raz w życiu dla takich widoków warto się tam wybrać… 🙂

  13. Zdjęcia w nowym lejaucie – genialne. Prawdę mówiąc, od razu wracają mi obrazy z warsztatów z Marcinem Dobasem w Poznaniu. Szacun, Oli! 🙂

    1. Bardzo dziękuję, prace nadal trwają, ale już jestem dość zadowolona z nowej stronki 🙂

  14. A mogłabys zdradzić ile to jest „tanio” przez Jungle Jack? W lutym lęcę na 3 tyg i oczywiście jako must have mam Zaplanowane KK ale puki co ceny zwalają mnie z nóg. Pisałam wczoraj do Jungle Jack bo polecał mi ich lotoholik ale nie doczekałam sie jeszcze odpowiedzi.

    1. Cześć Weroniko, tak jak napisałam we wpisie jest to mniej więcej dwa razy taniej niż chcą inne biura. Wiem, ze w tym roku zmieniły się jakieś opłaty ustanowione przez Malezję i cena nieco wzrosła, ale z Jungle Jackiem dało się wejść za jakies 650 RM w 2015 roku. Na FB niestety na odpowiedź od niego czasem trzeba trochę poczekać, powodzenia! 🙂 Pozdrów Lotoholika 🙂

      1. Cześć. Niesety podnieśli ceny i w tym roku żadają 1380 RM 🙁 Przepięknie tam jest i cudowne zdjęcia masz 😀 ale cena przytłacza i jednak odpuściłam sobie teraz :/

        1. Cześć! 🙂 U Jangle Jacka taki skok cenowy? Aż się boję zapytać jakie są w takim razie ceny regularne teraz…

          1. Co prawda cena obejmuje 3 noce, dwie noce u Jangle Jacka i jedna w base camp. I nie ma tańszej opcji, nawet gdy się zostanie krócej 🙁 więc zostaje nam wspinaczka na Rinjani 🙂

          2. Dzięki za cynk, będę sprawdzać jak się sprawy mają! 🙂 Dobrej zabawy 🙂

  15. hej Ollie, niestety cena u Jungle Jacka teraz 1580 🙁 co można tam zrobic i gdzie dojść bez przewodnika? do podnóża góry? warto?

    1. Hej Magda! Nie kręciłam się po parku, ale podobno można zrobić fajne trekkingi, w tym do ciepłych źródeł, a także zobaczyć raflezję (o ile ma się szczeście). Cena niestety powalająca, czy wiesz skąd ta zmiana? Z tego co wiem, można też spróbować czekać na miejscu, czasem dostaje się dobrą cenę, gdy ktoś się nie pojawi – trzeba wtedy rano zgłaszać się do biura parku i pytać 🙂

      1. Nie wiem skąd ta cena ale jest powalająca. Spróbujemy pewnie pochodzić tam jeden dzień. Dziękuje za wskazówki 🙂 pozdrawiam

  16. Na dzień dzisiejszy cena wzrosła aż do RM 1980. To jest dokładnie tyle samo co w innych biurach… Nie ma już taniej opcji, chyba że pojawi się nowy Jack. 😉

    1. Ach, to wielki żal! Ale może coś się zmieni lub konkurencja pojawi. A u pozostałych nie wzrosły ceny też?

  17. Hej! Wybieram się w październiku ze znajomymi do Azji i chcemy wejść na Mount Kinabalu właśnie z Jungle Jack i mam kilka pytań, jak bukowaliście wejście? Jack odpisał nam, że mamy wpłacić 1000RM/os zaliczki, adresy i numery paszportu żeby mógł wykupić nam pozwolenie na wejście. Mamy trochę mieszane uczucia, bo jest to sporo pieniędzy i boimy się, że możemy zostać oszukani. Jak to wyglądało u was? Z góry dziękuje za odpowiedź

zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Może Ci się spodobać