To był tylko krótki, dwutygodniowy wypad do Nepalu, który miał zaspokoić moją ciekawość. Bilet z Tajlandii kosztował jedynie 500 PLN w obie strony, więc to tam postanowiiłam udać się, by ponownie wrócić po miesięczną wizę. Wiedziałam, że jadę na „rozpoznanie terenu”, by poprzyglądać się trochę ludziom i krajowi. Wiedziałam też, że będzie mnie mocno ciągnęło do gór, mimo, że planowałam wrócić do Nepalu w innym terminie jedynie na długie trekkingi. Nie wytrzymałam, skusiłam się na pierwszy w życiu lot helikopterem i rzut okiem na piękne Himalaje z lotu ptaka!
Lot helikopterem nad Himalajami w Nepalu
Nie wiem czy to rozrzutność, czy po prostu po to zarabiam pieniądze, by z nich korzystać, bo jak nie teraz, to kiedy? Bo po co innego żyjemy, jak nie po to, by z tego życia korzystać? Oszczędności? Czemu nie? Ale pieniądze – według mnie – zarabiać powinniśmy nie tylko po to, żeby przeżyć, ale też po to, by coś z tego życia mieć. Dlatego łatwiej wydać mi je na lot helikopterem niż na przykład na nową lodówkę.
Nigdy nie leciałam helikopterem. Na lotnisku, przed hangarem, zobaczyłam mały śmigłowiec, mieszczący tylko 4 osoby plus pilota. Padło pytanie, kto usiądzie z przodu. Miałam lekkiego stracha, ale jak tu nie skorzystać z takiej okazji? Gdy wsiadłam, zauważyłam, że szyba zaczyna się na wysokości moich kostek, więc gdy helikopter wzniósł się – niespodziewanie szybko – w powietrze, zrobiło to na mnie wrażenie. Czułam się trochę, jakbym była na zewnątrz, na kolejce górskiej w parku rozrywki. A wysokości zmieniały się szybko – raz lecieliśmy wysoko nad terenem, a czasami nad pobliskimi górami, nie tak znowu daleko od szczytów drzew. Przyznaję, że robiło to na mnie wrażenie. Podmuchy wiatru też.
Lot trochę trwał, ale przyznaję, że z gdy jestem pod takim wrażeniem, czas ucieka mi bardzo szybko. Niesamowicie było móc obejrzeć całą okolicę z lotu ptaka. Okazała się jeszcze piękniejsza – a może po prostu urzekła mnie nowa perspektywa? Domostwa, pola, koryta rzek, spękana ziemia i ogromne góry udekorowane śniegiem. Himalaje, które mogłam oglądać przelatując blisko zboczy gór – tak jak nigdy nie było mi to dane.
To jedna z tych chwil, które zapamiętuje się na zawsze. Gdy dotarliśmy do ABC – Annapourna Base Camp, na krótki postój, byłam szczęśliwa, że znów odwiedzę to miejsce, jeśli plany się powiodą, tyle że tym razem dojdę tu na własnych nogach, podczas długiej podróży. Więc jeśli się uda, zobaczę tę okolicę na dwa sposoby, nie mogę się już doczekać, gdy wrócę do Nepalu!
Zobacz także:
https://oliwia.world/polska/warszawa-i-okolice-awionetka/
Nie ukrywam – umarłabym na przednim siedzeniu! Ale widoki niesamowite!? Zdradzisz koszt przelotu?
Chyba chcieli z 350 USD, ale dało się stargować na 300 🙂 https://www.prabhuhelicopter.com/
Piękne zdjęcia, cudne widoki, podziwiam Cię za odwagę, ja umarłabym ze strachu. Dzięki takim odważnym osobom jak Ty mogę przynajmniej nacieszyć oko.
Woooow, uwielbiam góry, a zobaczyć Himalaje i trekking tam to moje marzenie. Super, że skorzystałaś z okazji, już same zdjęcia prezentują się niesamowicie!
Piekne widoki! Zapierają dech! Ale osobiście nie wiem czy bym się odważyła wsiąść do helikoptera i spokojnie podziwiać widoki ?
Piękne przeżycie i niezapomniane wspomnienia! Widoki zachwycają i sprawiają, że sama chciałabym wybrać się na taki lot nad Himalajami.
Niesamowite zdjęcia, wręcz nie wiem czy nie ładniejsze niż rzeczywistość 😉
Na zdjęciach jest rzeczywistość, nawet nieco „gorsza”, bo być na miejscu to mieć okazję zobaczyć to z innej perspektywy i w całości.
Zdjęcia wyglądają magicznie, szczerzę zazdroszczę takiej przygody, te widoki i emocje do zapamiętania na całe życie. Może kiedyś to miejsce odwiedzę, zdecydowanie warto, ze względu nawet na same krajobrazy.