W pierwszym wpisie z serii „Rozmawiamy o podróżach” mam przyjemność przestawić wam Hanię. To ona jest bohaterką anegdoty, którą opowiedziałam ostatnio podczas prezentacji – znajdziecie ją niżej – a która po raz kolejny uświadomiła mi, że wszyscy kiedyś zaczynaliśmy i że często po czasie takie wspomnienia wywołują uśmiech na twarzy. Że wielu osobom zdarzają się miłe i mniej radosne chwile w podróży. A im więcej razy udawało mi się gdzieś z Wami spotkać na żywo, tym częściej słyszałam, niby żartem rzucane pytania, jak zacząć? Chciałabym serią tych wpisów o różnie podróżujących osobach zachęcić was do realizacji swoich podróżniczych marzeń. Zaczynam od kobiecych bohaterek.

Boliwia, Salar De Uyuni, fot. archiwum prywatne

Rozmawiamy o podróżach – poznajcie Hannę Gadomską!

Dlaczego lubisz podróże?

W podróży czuję się komfortowo, nawet gdy śpię na lotniskowej podłodze. Mam wrażenie jakbym wracała do swojego naturalnego środowiska i dotyczy to bardzo wielu sfer – np. dobrze czuję się w swoich kręconych włosach, które w warszawskich okolicznościach zawsze prostuję. Czasem siedząc przy biurku w pracy, a okno mojego biura wychodzi na lotnisko, wyobrażam sobie, że ślady samolotów układają się w napis „Życie jest gdzie indziej”. Może trochę dramatyzuję, bo całkiem dobrze czuję się w swoim życiu. Po prostu dla równowagi potrzebuję czasem uciec od spraw, którymi żyję na co dzień i poprzejmować się takimi prostymi sprawami, jak to, czy będę miała gdzie spać i co jeść. Podróżuję, by doświadczyć nowego, fascynującej różnorodności. Podróżuję, żeby się zachwycić.

Jakie kierunki najchętniej obierasz? Gdzie Cię ciągnie?

Jestem zachłanna – tak naprawdę interesuje mnie cały świat. Z radością pojadę tam, gdzie mnie jeszcze nie było. Najbardziej ciągnie mnie jednak na wschód, do Azji. Na Sri Lance nieustannie miałam poczucie, że jestem we właściwym miejscu we właściwym czasie. Udzielał mi się buddyjski spokój, który był w ludziach, w nastroju miejsca, w podejściu do problemów.

Czy wolisz korzystać z usług biura podróży czy stawiasz na samodzielne wypady?

Podróżuję na własną rękę, bo w daje mi to poczucie niezależności. Wolę elastyczność niż konkretny plan. Dzięki tej odrobinie niewiadomej zyskuję szansę na przygodę.

 

Austria, fot. Paulina Wierzgacz

Kiedy i gdzie odbył się Twój podróżniczy pierwszy raz?

Tak naprawdę podróżnicze „to coś” poczułam w czasie licealnych wyjazdów w góry – takich z plecakiem, chodzeniem od schroniska do schroniska – które były tradycją mojej kutnowskiej szkoły średniej. Pamiętam, że na korytarzu wisiały czarno-białe zdjęcia uczniów i nauczycieli w wielkich plecakach ze stelażem pośród wysokich bieszczadzkich traw. Wydawało mi się to romantyczne i pociągające. Rozgrzewała mnie myśl, że mogłabym być częścią tej przygody. A kiedy już spróbowałam, to nie mogłam przestać. Uwielbiam magię, która wytwarza się między ludźmi w czasie takich wypadów, kontakt z naturą, satysfakcję płynącą z pokonanych kilometrów, przyjemny sen po intensywnym wysiłku. W czasie studiów na Uniwersytecie Warszawskim zapisałam się do Studenckiego Klubu Górskiego. Na kursie przewodników górskich nauczyłam się gotować herbatę w ognisku, opracowywać trasę wyjazdu, załatwiać transport i poznałam ludzi, którzy lubią tak spędzać czas. Miałam dzięki temu podstawowe przygotowanie, jaki dalszy wyjazd zorganizować i nie zginąć.

Czy miałaś jakąś zabawną przygodę w podróży?

Moje pierwsze kroki w Azji musiały wyglądać przekomicznie, choć wcale nie było mi do śmiechu. Nie ukrywam – przeżyłam szok kulturowy. Czułam jak bardzo moja wiedza o świcie nie przystaje do rzeczywistości, w której się znalazłam i to zupełnie sama. Jakbym miała mapę, która nie pasuje do tej części świata, w której jestem. Nie ma rozkładów jazdy, przystanków, kiosków z biletami, przejść dla pieszych itd. Pierwszego dnia wybrałam się na wycieczkę: wyszłam z hostelu, chciałam przejść przez jezdnię, by złapać busa. Zadanie okazało się karkołomne. Stałam przed wyjściem, a przede mną płynęła szeroka na kilka pasów, kompletnie chaotyczna rzeka samochodów, tuk-tuków i rowerów. Czekałam kilka minut na moment, gdy ruch się uspokoi, ale to nie następowało. Pracownicy hostelu wyszli przed budynek i zaczęli mi kibicować „Now Hana. Go!”, a ja bałam się zrobić krok do przodu. Kiedy już go zrobiłam, okazało się rzeka się rozstępuje, a samochody magicznie mnie omijają. Były brawa. Ja przeszłam dumna, tylko po to, by… zdać sobie sprawę, że na Sri Lance ruch jest lewostronny i mój bus właśnie odjeżdża spod hostelu. Musiałam ten Babilon pokonać jeszcze raz.

 

fot. archiwum prywatne

Czy miałaś kiedyś w podróży jakąś nieprzyjemną przygodę? Jaką i czy Cię zniechęciła do podróży?

Zgubiony w czasie przesiadki bagaż, zniszczony plecak, kierowca, który zatrzymuje się w połowie trasy i mówi że dalej za taką kwotę nie jedzie – takie sytuacje nie należą do przyjemnych, ale nigdy nie zniechęciły mnie do podróżowania. Są wpisane w tę przygodę. Wydaje mi się, że umiejętność wyjścia z nich obronną ręką jest bardzo cenna i przydaje się też w stacjonarnym życiu.

Czy pamiętasz coś, co zawsze słyszałaś o podróżowaniu i Cię niepokoiło, a okazało się nieprawdą?

Przed wyjazdem do Meksyku nasłuchałam się opowieści, jaki to dziki i niebezpieczny kraj, że nie wrócę, a jeśli wrócę to jako etui na narkotyki, do tego bez nerki. Nic z tego nie okazało się prawdą. Po powrocie z Azji znajomi pytali, jak te szczury w rynsztokach, a ja żadnych szczurów nie widziałam. Jak sobie radziłam z natarczywymi kierowcami, a ja spotkałam tylko tych kulturalnych: „Madame, taxi? No? Thank you, have a nice day”. Czasem mam wrażenie, że mój świat jest bezpieczniejszy. Może nie prowokuję niebezpiecznych sytuacji, może inaczej interpretuję niektóre sytuacje (uśmiechy, pokazywanie mnie palcami, robienie sobie ze mną zdjęć, odbieram raczej jako wyraz zainteresowania). A może po porostu mam szczęście? W każdym razie świat wydaje mi się przyjaźniejszym miejscem niż mogłyby na to wskazywać serwisy informacyjne, a ludzie bardziej pomocni i opiekuńczy.

 

Elbrus, fot. archiwum prywatne

Czy preferujesz podróże w pojedynkę, w parze, w grupie? Dlaczego?

Najbardziej lubię podróżować w duecie – z koleżanką, partnerem lub w niedużej grupie. Potrzebuję towarzystwa, by współdzielić chwilę, pożartować i mieć odrobinę poczucia bezpieczeństwa. Nie zawsze jest to możliwe, bo urlopy, rodziny, zdrowie, pieniądze… Wtedy zostaje podróżowanie w pojedynkę (próbowałam w niewielkim wymiarze), które ma swoje zalety – można poznać więcej osób i przeżyć więcej niezaplanowanych przygód.

Co zawsze zabierasz ze sobą w podróż?

Plecak – bo dzięki niemu jestem bardziej mobilna. Czołówkę – sprawia, że czuję się bezpieczniej i mogę czytać nocą w autobusie. Lekką kurtkę puchową – sprawdza się nawet na Karaibach, w klimatyzowanych pomieszczeniach (mam wrażenie, że w Ameryce Południowej panuje przekonanie, że im chłodniej tym bardziej luksusowo).

 

fot. archiwum prywatne

Jaką radę dałabyś komuś, kto się obawia podróżowania, chciałby spróbować, jednak wciąż coś go blokuje?

Zawsze jest odpowiedni moment, by zacząć podróżować. Wcale nie będziesz mieć więcej czasu, zdrowia, czy odwagi. Jeśli ciągnie cię w nieznane – spróbuj. Podróże są dobre na wszystko: gdy dzieje się za dużo, pozwalają odpocząć; gdy nie dzieje się nic, pozwalają coś przeżyć.

 

Hanna Gadomska

Boliwia, Salar De Uyuni, fot. Cezary Gutowski

 


 

Hanna Gadomska – dziennikarka, redaktor serwisu internetowego National-Geographic.pl i Focus.pl. Typowy tuptacz. Można ją spotkać na szlaku albo poza nim. W górach najbardziej lubi wszystko – nawet herbatę z ogniska mieszaną patykiem. Stara się korzystać z okazji, zbierać nowe doświadczenia i woli myśleć, że życie jest fascynującą przygodą. Atrybuty? Plecak i tomik poezji.

Hannę możecie śledzić TUTAJ

 


 

Podróżujesz sama, w grupie, z partnerem? Dołącz do nas!

Wymieniamy się informacjami, spostrzeżeniami, ostrzeżeniami i radami. Odpowiadamy sobie na – czasem wyłącznie kobiece – pytania.

Wspieramy się i inspirujemy do zwiedzania świata!

Prowadzisz bloga o podróżach, masz rady dla innych kobiet? Masz pytania jak sobie poradzić w danej sytuacji? Piszesz na typowo kobiece tematy? Boisz się zacząć podróżować, ale bardzo chcesz? Masz pytania, które niezręcznie Ci zadać na innych grupach podróżniczych? Szukasz kompanów do podróży?

Zapraszamy TUTAJ


dołącz do nas

 

więcej w kategorii Kobieta w podróży

Komentarze

  1. ♡ ja tylko zaspojleruję, że niedługo do portfolio podróżniczego Hanki dojdzie Oman! 😀 Bardzo jestem uradowana z tego powodu – a historia o przechodzeniu jezdni – kozak, uwielbiam takie :-))

  2. Bardzo fajny pomysł na taką serię wpisów, bo wywiady zawsze są inspirujące i fajnie poznawać nowe osoby :).

  3. Świetny i inspirujący wywiad – gratulacje 🙂

  4. Przefajne są takie wpisy, bo dają kopa każdemu, kto się jeszcze waha przed wyjściem z domu:) Czekam na więcej ! 🙂

  5. Bardzo pozytywna osoba i fajna, inspirująca rozmowa! 🙂

zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Może Ci się spodobać