Do Mulu nie jest łatwo się dostać, jednak na pewno warto zainteresować się tym miejscem, bo jest wyjątkowe. Znajduje się tam jeden z największych na świecie zespołów jaskiń, obejmujący łącznie około dwustu kilometrów. Park Narodowy Mulu położony w malezyjskiej dżungli na wyspie Borneo kryje też wyjątkową Salę Sarawak, największą podziemną komnatę na świecie pod względem powierzchni (600 metrów długości, 435 metrów szerokości i maksimum 115 metrów wysokości).
Jak dotrzeć do Mulu na Borneo?
Do Mulu można dotrzeć drogą wodną lub samolotem. Rzeką płynie się jeden dzień i nigdy nie można być pewnym, że nie będzie po drodze żadnych przygód – wiele zależy od poziomu wody. Samolotem można dolecieć do Miri i stamtąd wyruszyć nim dalej do Mulu. My lecieliśmy z Kota Kinabalu znajdującego się w Sabah, ciekawe było to, że nasze rzeczy zostały w samolocie w Miri, ale my musieliśmy wysiąść i udać się po nowe pieczątki i wizy, ponieważ wylądowaliśmy już w Sarawak. Obsługa na lotnisku była jednak przygotowana, wyłapywała nas z tłumu i wręczała bilety na kolejny lot, pokazywała gdzie pójść i jak wrócić. Śmiesznie, ale sprawnie. I dość tanio, im wcześniej tym taniej. My zakupiliśmy bilety z opóźnieniem i zapłaciliśmy za cztery loty 164 zł za osobę.
Lotnisko w Mulu jest malutkie i ma swój urok, już jak się leci widać tylko kilometry dżungli i brązowe nitki rzek wijących się w przedziwny sposób między drzewami. Im bliżej celu tym więcej widać charakterystycznych skałek i unoszącą się mgłę. Niestety stan szyb w samolocie nie pozwalał na wykonanie zdjęć, żółtawe i całe porysowane. Widziałam kilka relacji z odwiedzin Mulu i opisywane samoloty były puste lub niemal puste. Podczas naszego lotu w obie strony wszystkie miejsca były zajęte. A w drodze powrotnej dosadzono ludzi, którym nie udało się wylecieć przez dwa wcześniejsze dni z powodu kiepskiej pogody. Pamiętajcie o tym robiąc plany, bo można się bardzo zdziwić, my w dniu opuszczania Mulu zaplanowaliśmy lot z Kota Kinabalu na Filipiny, mieliśmy sporo szczęścia 🙂
Noclegi w Mulu
W parku dostępne są noclegi, poczynając od hostelu kończąc na pokojach o wysokim standardzie. Niestety nawet hostel nie należy do najtańszych, w dodatku trzeba odpowiednio wcześnie zarezerwować sobie miejsce w parku i wpłacić zaliczkę. Między lotniskiem, a Parkiem Mulu można znaleźć też inne miejsca noclegowe, prywatne kwatery, a nawet hotel z basenem.
Obsługa jest miła i pomocna, kiedy podałam dni, w których chcę ich odwiedzić pomogli zorientować się w wycieczkach, ponieważ wiele z nich jest organizowanych tylko w wybrane dni, o pewnych godzinach, a i nie do wszystkich jaskini da się wejść ot tak, czasem trzeba dać się poznać przewodnikowi w jednej, by puścił nas do następnej. To komplikuje ułożenie planu. Inne wycieczki i atrakcje są łatwiejsze do ustalenia jednak polecam zgłosić się na nie jak najszybciej, ponieważ na miejscu możemy się zdziwić, że nie ma już miejsc. Oczywiście po okolicy można też chodzić samemu, jednak w nocy niekoniecznie znalazłabym wszystkie te stworzenia, które wskazał nam przewodnik.
Wycieczki po Parku Narodowym Mulu
- Bezpłatne, czyli to co możemy robić po zapłaceniu za wejście do parku:
Paku Valley Loop Or Kenyalang Loop | Mulu Botanical Heritage Trail | Paku Waterfall – można przejść się wyznaczoną ścieżką po okolicy
Tree Top Tower – można obserwować florę i faunę ze specjalnie zbudowanej wieży
Bats Exodus – wspaniałe przedstawienie w wykonaniu nietoperzy wylatujących z jaskiń wieczorem, tłumnie na łowy
- Płatne wycieczki po dżunglii z przewodnikiem (od 35 MYR do 504 MYR):
Night Walk – czyli spokojna wycieczka nocą po okolicznych ścieżkach z przewodnikiem, który pokaże rośliny i ciekawe żyjątka
Conopy – nazywany The Mulu Skywalk, czyli 480 metrowej długości kładki o nazwie Conopy Walk, zawieszone dwadzieścia metrów nad ziemią
Long Iman Riverwalk | Long Langsat Riverwalk – trochę piechotą, trochę łódką, można poznać dalsze zakątki Parku Mulu
Garden Of Eden Valley Walk – pływanie, spacerowanie i trochę wspinaczki po śliskich skałkach
Overnight At Camp 1 | Pinnacles | Summit – trekkini wymagające wcześniejszego bookowania oraz minimum trzech chętnych osób. To już trochę większe wyzwanie i dobrze zapoznać się dokładnie z planem wycieczek, opisem i programem
- Płatne zwiedzanie jaskiń i caving (od 30 MYR do 280 MYR):
Deer & Lang Cave | Clearwater Cave & Cave Of The Winds | Fastlane – czyli wygodne kładki i brak ciasnych przejść, wycieczki z wiekszymi grupkami po jaskiniach. Uwaga, w niektórych mogą narzekać na rozkładanie statywu
Lagang Cave | Racer Cave | Clearwater Connection | Clearwater Revival | Horse Cave | Sarawak Chamber – czyli caving, od prostszych po trudniejsze. Jeśli zechcemy się wybrać do takich z opisem advanced musimy albo pokazać jakieś papiery świadczące o tym, iż wcześniej mieliśmy okazję poruszać się po jaskiniach, albo pokazać jak się zachowujemy w jaskini o opisie intermediate
I zasada numer jeden, nie opierać się o poręcze. Wszystko co może ułatwia sobie życie przechadzając się po nich 😉 Zasada numer dwa, w Mulu wszystko jest duże 😉 Zasada numer trzy, jest nieco mokro, mokro albo bardzo mokro.
W następnym wpisie opisałam podziemny świat Mulu. (klik)
Cały system jaskiń i obszar Gunung Mulu National Park został wpisany na listę organizacji ONZ UNESCO.
Szukałem szukałem i nie znalazłem. Czekam na kolejny wpis o podziemnym świecie 🙂 Ciekaw jestem tej gigantycznej komnaty. Udało się zrobić jakieś fotki?
Maciej gigantyczna sala to niestety gigantyczna czarna dziura, tak duża, że bez niesienia mnóstwa oświetlenia nie dałoby się tam zrobić sensownego zdjęcia, które nie byłoby czarną dziurą 😉 Dlatego nie zdecydowaliśmy się na jej odwiedzenie (to wielogodzinna droga, głównie pod ziemią). A czego szukałeś i nie znalazłeś? 😉
Zdjęcia tej gigantycznej sali i pięknych nacieków 😀
Maciej Nacieki będą, ale w kolejnym, jaskiniowym wpisie 🙂 A Sarawak Chamber po wniesieniu oświetlenia wygląda tak: http://hardphot.pagesperso-orange.fr/salle%20SARAWAK1.jpg
Super 🙂 Pozdrawiam!
🙂
Powiem Ci, że aż z ciekawości sprawdziłem fakt o największej podziemnej komnacie świata, bo nie wiem czemu sądziłem, że będzie się znajdować w bardziej znanych jaskiniach np. w Mammoth Cave a tu taka niespodzianka. Całe szczęście, że odwiedziny Borneo dopiero przede mną więc będę mógł ja zobaczyć 🙂
Też byłam zaskoczona, szczególnie jak sobie pooglądałam porownania jej wymiarów do największych budynków jakie powstały lub ile boeingów się w niej zmieści 😉 A obiecane wcześniej jaskinie wraz z filmikiem już w następnym wpisie 🙂
Pięknie tam 🙂 Te leśne mgły… Zdecydowanie moje klimaty 🙂
Wiem, wiem! 🙂
o matko! piękne!
Robale, mgły czy jaskinie? 😉
the-Ollie zadziwiające, że to napiszę, ale nawet robale wyglądają super! szczególnie patyczaki <3
Przyznaję się, też byłam pod wrażeniem robali 😀 Mimo, że wszystko było duuuuże
Czy te wszystkie stworzenia to patyczaki? Bardzo interesujące miejsce, aż mi głupio, ale o nim wcześniej nie słyszałam. A szkoda, bo warto! Taki caving to musi być świetna sprawa. Zdjęcia, jak zawsze, powalają 🙂
Z tego co wyszukałam to nawet te opasłe to patyczaki 🙂 (nazwyane też straszykami) Okazuje się, że to ponad 3 tysiące gatunków owadów, a w środowisku naturalnym niektóre dorastają nawet do 55 centymetrów!
„Posiadają aparat gębowy typu gryzącego.” 😀
Ale spokojnie… „Patyczaki są roślinożerne, w większości żerują nocą.” 😉
Bardzo przydatny wpis, bo Mulu jest na mojej liście do odwiedzenia. Zasada nr jeden – postaram się zapamiętać, ale pewnie życie przyniesie coś innego 😀
Oj Michał, uwierz mi, szybko załapiesz 😉
Bardzo fajne miejsce, zapisuję sobie w ulubionych – jak tam kiedyś pojadę (mam nadzieję, że za niedługo), to się przyda! Swoją drogą nie wiedziałem, że na Borneo jest taka ciekawa rzecz 🙂
I właśnie to jest fajne zarówno w podróżowaniu jak i czytaniu o podróżach innych, można odkryć ciekawe miejsca 🙂
Bardzo praktyczny wpis. I piękne zdjęcia (jak zwykle). Pojechałabym do Mulu w jednej chwili, gdybym tylko była w okolicy. Choć te patyczaki… Wyobrażam sobie mojego syna, gdy mówi, że chce kijka, a potem się okazuje, że kijek macha „gałęziami” 😉
Fakt, wiele rzeczy tam zaskakuje 😉 Ale bardziej wprawia w podziw, niź straszy 🙂
Rewelacyjne zdjęcia, zresztą jak zawsze u Ciebie! Gratuluję i przyznaję bez bicia, że nie jestem w stanie czytać opisu, tak się zapatrzyłem na zdjęcia! 🙂
Świetna kręta ścieżka no i to „robactwo” 🙂 Aga chyba nie dałaby tam rady.
Ciekawe czy mają ZipLine nad drzewami? 🙂
Pozdrawiam
Dziękuję Wojciech ) Zip Line tam nie ma, jest tylko Conopy Walk i musze przyznać, że całkiem fajny. Co do robali, dla tych bardziej wrażliwych jest opcja poruszania się tylko po terenie z drewanianymi ścieżkami nad ziemią 😉
PrzePięknie. Nie mogę się już doczekać podziemnego świata:)
Składam właśnie dwa posty i zastanawiam się czy najpierw opublikować najlepsze zdjęcia 2015 podróżników, czy podziemne Mulu 🙂
To ja Co podpowiem. Dawaj dwa na raz ;>
😉 Nawet jesteś blisko planu, który wybrałam 😉
Piękne zdjęcia! Będę w Mulu przez 5 dni na początku marca tego roku. Napisałam maila z prośbą o rezerwację noclegu w parkowym dormitorium i wycieczki na Pinnacle, niestety dostałam odpowiedź, że na razie nie da się zarezerwować tą drogą. Masz może jakieś doświadczenia z rezerwacją miejsc w Mulu przez internet?
Witaj Elżbieto, dziękuję bardzo 🙂
Jeśli chodzi o pisanie maili, to właśnie tak zabookowałam noclegi i wycieczki, ciekawe, sprawdzę zaraz z kim pisałam i o czym dokładnie, może znajdę jakiegoś maila niepodanego na stronie, postaram sie dziś wieczorem wygrzebać.
Ok, z wycieczkami spróbuj tu: bian@mulupark.com
A z noclegiem pod ten: enquiries@mulupark.com, a może Bian Cię przekieruje też do nich. Mówili czemu na razie się nie da zarezerwować mailowo?
Dziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam!
Jakbym się cofnęła w czasie… Byłam tam w zeszłym roku, mam prawie identyczne zdjęcia! Niesamowite miejsce, żałowałam, że tylko kilka dni mogłam poświęcić na Mulu. Polecam każdemu, kto zawita na Borneo. I ten hałas w dżungli!! A to tylko albo aż owady, owady, owady 🙂
Całe szczęście, że my nie zdecydowaliśmy się na mniej dni, jak pierwotnie było w planie, miejsce rewelacyjne 🙂 Pozdrawiam 🙂