Skuter na Bali

Skuterem jeździ się po Bali całkiem wygodnie i bezpiecznie, nawet trasa Amed – Tirtagganga – Pura Besakih  okazała się do zniesienia, choć było kręto i dość wyboiście. Znajomi przyjechali z plecakami z Denpasar do Amed 😀 Czyli się da.

Po drodze piękne widoki, pagórki, górki, śliczne pola ryżowe, ozdoby ze słomy wzdłuż balijskich wiosek.

SAM_1838

SAM_1840

Pura Besakih

Kolejnym przystankiem po pałacu wodnym była Besakih Temple – świątynia matka. Najpierw dojeżdża się do stanowiska z panami wyglądającymi na wojskowych, kupuje się bilet i jedzie jeszcze kawałek przed siebie. Tam zatrzymuje się przy zaparkowanych skuterach i grupce panów zagadujących na każdy możliwy temat, by w końcu zaproponować spokojne wejście z nimi jako przewodnikami do świątyni, gdzie miała nas „napaść” miejscowa ludność. Akurat o problemie jaki występuje z oszustami w tej świątyni czytaliśmy sporo i ludzie przestrzegali przed miejscową tzn. mafią (Marta thx 🙂 ). Najgorsze, że nawet gdy wiesz, że chcą Cię oszukać nie bardzo jest co zrobić, ponieważ nie ma tam policji, a szarpać się raczej nie będziesz. Postanowiliśmy jednak wybadać sytuację, więc skoro i tak mieliśmy zostać napadnięci to lepiej zaryzykować przesmyknięcie się niż płacić od razu. Tak więc jedziemy jeszcze kawałek wzdłuż straganów i tam parkujemy. Nim zdołaliśmy się wydostać z kasków już są nam wciskane sarongi w „super” cenach i informacja, w niezbyt balijskim – uśmiechniętym stylu – że bez nich i tak nie wejdziemy. Wyciągamy własne, na twarzach pań rysuje się zawód i na szczęście szybko odpuszczają :).

Naciąganie w świątyni Besakih

W drodze do głównych schodów możemy zaopatrzyć się m. in. w widokówki, figurki i lody. Zaczepiają nas kolejni przewodnicy. Myślimy, że nie będzie tak źle, szybko rezygnują. Jednak przy samych schodach siedzi i pilnuje wejścia grupka panów, podchodzą do turystów i wmawiają im (nawet mają przyczepioną przy wejściu tablicę informacyjną !!! która jest kłamstwem), że bez nich nie wolno wejść na teren świątyni. Nie wydają się ani trochę mili, mają groźne miny. Omija nas pierwszy atak, ale gdy podchodzi pan, a my udajemy głupich kieruje nas do jakiegoś bocznego wejścia. Idziemy posłusznie i badamy sytuację, zwiedzamy ów fragment, z którego nie da się dalej wydostać i delikatnie rozglądamy się, by sprawdzić jak wygląda sytuacja na zewnątrz. Kiedy panowie rozbiegają się akurat na kolejną łapankę szybko przechodzimy dalej niezauważeni, a może po prostu nie chcą już nas gonić po schodach. Podczas zwiedzania spotykamy ludzi z ich „bodyguard’ami”. Albo im się nie poszczęściło albo nie wiedzą, że są oszukiwani. Wymusza się ponoć duże datki, czytałam np. o  40 dolarach od osoby. (TripAdvisor).

Co ciekawe głównej świątyni pilnował bardzo miły pan, który pytał czy chce się nauczyć modlić i prowadził do środka świątyni dając koszyczek, pokazując co i jak – choć wydawało mi się, że nie powinniśmy mieć tam wstępu. Pokazywał też puszkę na datki i znikał, bez nacisków, spokojnie, aż przedziwnie jak na to miejsce 😉

Matka świątyń balijskich – Pura Besakih – znajduje się w wiosce Besakih na wysokości około 1000 m n.p.m. na zboczu wulkanu Agung. To największa i najświętsza świątynia hinduistyczna na Bali. Ma układ tarasowy, a jej pierwsze budowle powstały w VIII wieku n.e. Gdy po niszczycielskiej erupcji Agunga w 1963 roku okazało się, że świątynia ocalała uznano to za cud i zaczęto stawiać nowe budowle i powiększać świątynię. Aktualnie posiada 22 kompleksy (lub 23 wg innych źródeł), około 200 budowli. Kompleksy to właściwie osobne świątynie, ale wszystkie położone bardzo blisko siebie. Centrum stanowi pagoda Pura Penataran Agung, która symbolizuje kosmiczną górę Meru (za wikipedią: „mityczna góra, stanowiąca oś świata według kosmologii hinduistycznej i buddyjskiej(…)”)  oraz Padmasana – czyli Lotosowy Tron, a właściwie trzy, symbolizujące hinduską trójcę: Brahmę, Wisznu i Śiwę.W 1995 roku wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Bilet wstępu – 15.000 IDR. Otwarte od świtu do zmierzchu.

Najgorsze doświadczenie na Bali?

Szkoda, że w tym miejscu balijczycy wciąż pracują nad najpopularniejszym opisem atrakcji „Worst experience on Bali”. Władze ponoć walczą z opisanym procederem, jednak nie wychodzi im to najlepiej.

 

Mały „poradnik” dotyczący odwiedzin w Pura Besakih:

Przewodnicy nie są konieczni: Miejscowi powiedzą, że niektóre świątynie są „zamknięte” lub że musisz wynająć przewodnika, aby zobaczyć „święte” części świątyni. Prawie wszystkie świątynie Pura Besakih można odwiedzać samemu. Nieoficjalni przewodnicy mogą wymagać napiwku, aby kontynuować w połowie trasy.

Weź swój własny sarong: w świątyniach hinduskich oczekuje się odpowiedniego stroju; mężczyźni też muszą zakryć nogi sarongiem. Sarongi można wypożyczyć przy wejściu do każdej świątyni, jednak lepszym pomysłem jest zakup własnego w Ubud.

Nie przesadzaj z darowiznami: po wejściu do każdej świątyni będziesz zmuszony do przekazania darowizny. Dziennik poprzednich gości pokazuje wygórowane kwoty od 10 do 40 USD. Typowa darowizna dla innych świątyń hinduistycznych na Bali wynosi zwykle około 1 USD.

Spodziewaj się zawyżonych cen: jedzenie, napoje i pamiątki wokół świątyń mają skandaliczne ceny – poczekaj, aż wrócisz do Ubud i skosztujesz pysznych dań kuchni indonezyjskiej.


Już po powrocie do Amed podjechaliśmy na pobliską górkę napawać się pięknym zachodem słońca i widokiem Agunga górującego nad wyspą.

 

więcej w kategorii Azja

Komentarze

  1. Uwielbiam Bali! Jest wspaniałe, zielone, ludzie są przyjaźni i uśmiechnięci. Niestety nie udało nam się odwiedzić tej świątyni, a szkoda bo wygląda zachwycająco! Może następnym razem… P.S. Piękny blog, chyba zacznę zaglądać częściej 🙂

    1. Ja też mam z Bali bardzo miłe wspomnienia 🙂 Jest w tej wyspie coś z tej cudnej magii, nawet mimo wielu turystów w niektórych miejscach. Dziękuję bardzo i zapraszam serdecznie! Szczególnie mi miło, bo ja Wasz blog śledzę sobie już od jakiegoś czasu 🙂 Pomógł przy odwiedzaniu Bali, a teraz pomaga przy planowaniu Filipin.

  2. Zazwyczaj jak ktoś słyszy o Bali to ma przed oczami plażę, piasek i wodę. A tutaj jest pokazane że Bali ma jeszcze dużo innych ciekawych rzeczy do zaoferowania 🙂

    1. Owszem, Bali to nie tylko plaże i imprezy w Kucie 🙂 Wyspa daje dużo możliwości 🙂 Każdy znajdzie tam coś dla siebie.

      1. Dobrze wiedzieć, że wyspa oferuje znacznie więcej niż same plaże. W takim razie będzie to mój punkt obowiązkowy podróży po Indonezji!

    2. przed naszym wyjazdem do Indonezji pierwotnie skreśliłem Bali z naszego planu wyjazdu, jednak jak szukałem informacji to coraz bardziej utwierdzałem się, że to złą decyzja i koniec końców pojechaliśmy na Bali. To wspaniała, różnorodna wyspa, która ma mnóstwo do zaoferowania: wodospady, pola ryżowe, kulturę w okolicach Ubud, piękne świątynie, czarne plaże na północy, pałac wodny itd… itd…

  3. Świetne te ostatnie zdjęcia…

    czy samo wynajęcie skuterów jest drogie?

    1. Dzięki 🙂

      Wynajęcie skuterów było tanie, jakoś koło 50.000 Rupii za dzień 🙂 Plus tankowanie – butelka litrowa koło 20.000 Rupii (na stacji taniej o połowę – ale nie minęliśmy ich zbyt wiele po drodze)

  4. Takie historie jeszcze bardziej zniechęcają mnie do Balijczyków.. (a już mam o nich kiepską opinię niestety…i to wcale nie tylko tych z branży turystycznej). Najgorsze jest to, że dla bogatego turysty z zachodu taka oplata to „tylko 10 dolców”, a przeciętny Indonezyjczyk przecież zarabia tyle przez cały długi dzień pracy.

    1. Akurat w naszym przypadku to była jedyna niemiła balijska „przygoda” 🙂 Aczkolwiek znajoma, która kiedyś studiowała rok na Jawie twierdziła, że Balijczycy są mniej przystępni i chętni do kontaktu, może coś w tym jest…

zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Może Ci się spodobać